Nie mam kasy, a w zasadzie mam tylko tyle, żeby wynająć jakąś kwaterę i przetrwać do wiosny. Za te pieniądze przetrwam do wiosny w trochę fajniejszych okolicznościach przyrody. "Ona" zostawiła mnie dwa lata temu z kredytem hipotecznym i innymi problemami. Niestety, do dziś nie potrafię odnaleźć się w nowej dla mnie sytuacji. Wyjazd do Indii jest decyzją z tych szalonych, jakich kilka podjąłem w swoim trwającym już 53 lata życiu. Decyzja o poszukiwaniu samego siebie, zrozumieniu sensu istnienia i dlaczego było tak a nie inaczej, jakie błędy popełniłem i jak dalej żyć, żeby nigdy więcej nie powtórzyć dawnych błędów, żeby znaleźć drogowskaz na najbliższe kilka lat, które mi jeszcze zostały. Indie - myślę, że jest to jedyny słuszny kierunek, aby odpowiedzieć sobie na te pytania.