Przed wyjazdem z Bombaju (23.05) miałem cały dzień na spacery po tym mieście. Bałem się zagłębiać w głąb Colaby z wiadomych względów (czyt. wcześniej), chciałem iść do kina, ale z kasą przy tyłku i plecakiem z laptopem bałem się; wybrałem wariant na przetrwanie: papierose, łyk wody i spacer wokół Victoria Stations i tak kilka razy. przy okazji trochę fotek: ulice Bombaju.