Wczoraj spotkałem dwoje fajnych młodych Rosjan z Moskwy. Zaprosiłem ich na europejskie śniadanie, czyli chlebek kupiony w niemieckiej piekarni, masełko, serek topiony, jajecznica i herbatka z cytrynką. W trakcie śniadania padł pomysł na na wspólny całodniowy wyjazd na plantację przypraw, wodospady i na kąpiel ze słoniami. Wszystko to jutro, a więc będzie o czym pisać i dużo zdjęć.
Spacerując głównym bulwarem zatrzymałem się u pana doktora ayurvedy. Zostałem zdiagnozowany, dolega mi serce z powodu źle pracującej wątroby oraz jelit. Dziwne, że w ogóle stwierdził istnienie wątroby, kichy mam nie w porządku od wielu lat, o czym wiem, a serce mam pęknięte z innego powodu. Pan ayurveda dobrał na moje trzy schorzenia trzy specyfiki i na pytanie chał macz resztki włosów stanęły mi dęba: 18 tys. Rs, czyli prawie 400 dolarów. Pan doktor szybką informacją o cenie wyleczył mnie równie szybko z leczenia się u niego.