Geoblog.pl    felekindie2012    Podróże    Ucieczka do Indii    Badami
Zwiń mapę
2012
06
gru

Badami

 
Indie
Indie, Bādāmi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7189 km
 
Badami i świątynie

Wbrew moim oczekiwaniom sądząc po moim pierwszym wrażeniu Badami okazało się przepięknym miejscem, przynajmniej jeśli chodzi o zabytki. Sama miejscowość mało przyjazna, bez infrastrutkury dla białasów, co miało i dobre strony. Jedzenie na ulicy pikantne, dla ludożerki tubylczej, czyli wszystko oryginalne, bez pizzy i takich tam. Na dodatek ceny również nie dla turystów; za 30 Rs można do bólu było jeść regionalne przysmaki. Poprzedniego dnia wieczorem przy moim hoteju odwiedziłem bar, w którym było dobre jedzenie i piwo. Ponieważ byłem jedynym białym wciąż powtarzające się jedno pytanie: skąd jesteś i jak masz na imię. Zakolegowałem się z kelnerem, który mnie obsługiwał i zobowiązał się, że następnego dnia będzie robił za przewodnika i pokaże mi wszystkie miejsca warte zobaczenia. Był punktualny. O 09.30 zapakowaliśmy się do rikszy, której właścicielem był jego koleżka i pojechaliśmy za 10 Rs do odległej o 10 km miejscowości Aihole.Tam oglądanie zabytków było ograniczone jakimiś obrzędami, gdzie nie wszędzie można było wejść, a jeśli już, to bez możliwości robienia zdjęć. Posągów wykonanych ze szczerego złota nie można fotografować być może dlatego, że jakiś delikatnie misterny plan „Ovsheen ileven” by wypalił i gmina pozostałaby bez przedmiotu modłów. Stamtąd pojechaliśmy już wynajętą rikszą do Pattadakalla. Tam jak w muzeum. Bilet dla Hindusa za 10 Rs, dla innostrańca 250 Rs (temat dla ministerstwa spraw zagranicznych i niezałatwialnych). Zespół świątyń z 9 wieku przed naszą erą wykonany z bordowego piaskowca jest powalający, może nie tak bogaty w rzeźbione ornamenty jak w Hampi, jednak starszy o 500 lat. W Hampi wszystkie świątynie wykonane są z szarego granitu, tu, w Badami z piaskowca. Mój kelner, jak to bywa w tym zawodzie okazał się pijaczyną i po trzeciej piersiówce, które zakupił ukradkiem za otrzymaną zaliczkę odpłynął, przedtem jednak w dowód sympatii zdjął z palca pierścień i podarował mi go wciskając na palec. Może to tombak zdobiony szkiełkami Swarowsiego, a może gold z brylantami, sprawdzę w Polsce. Wróciliśmy do Badami, gdzie następny dziadek z osłem zaproponował usługi transportowe. Zgodziłem się, ponieważ nie zobaczyłem wszystkiego w Badami, a tłukłem się tutaj …naście godzin nie po to, by zakolegować się z kelnerem. Dziadek zawiózł mnie w przepiękne miejsce ze świątynią na wodzie i jaskiniami mnichów buddyjskich wydrążonych w skałach. Na swój użytek nazwałem Badami „górnym i dolnym”. Dolne Badami to wściekła główna ulica; kurz, hałas i tumult, i górna bliżej skalnych gór to domy mieszkalne, niestety w większości zamieszkałe przez „muslimów”, oni nie chcą białych turystów. Uliczki podobne jak w Hampi, jednak nie dostosowane do jakiejkolwiek turystyki. W Hampi każda buda zamieniona jest w knajpkę lub w kafejkę netową. W Badami nie ma infrastruktury turystycznej, jest to miejsce do zobaczenia bezapelacyjnie jako jeden z ważniejszych zabytków, nawet nie Indii a całej ziemi; wpisany do Unesco, jednak wystarczy jeden dobrze zorganizowany dzień, by wszystko zwiedzić i trzeba dać stamtąd nogę, bo jest przytłaczająco, a na czole każdego białasa napisane jest: mam kasę, zabierz mi ją. Cholery, są nie
pohamowane w swojej chciwości, drugi dziadek powiedział: 1.000 Rs, jak dostał 100 to trzy razy się przeżegnał i podziękował.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (103)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2012-12-06 16:37
Robert64 miał rację ,że warto pojechać do Badami !.
Dla mnie dodatkowa atrakcja to dziadek z osłem , fryzjer i kelner co dał piersień ...z brylantem , zielone liście i kolorowe rowery .
Takie Indie chcę poznawać ...tak od zaplecza !!!.
 
zula
zula - 2012-12-07 08:24
Zdjęcia bardzo ładne , łącznie z zamyślonym chłopcem oraz ... "Felek-nauczyciel" !!
 
Rajscy
Rajscy - 2012-12-07 20:10
Badami ... ciekawe miejsce.... jeszcze tam nie byliśmy, może kiedyś. Pozdrawiamy juz z Mumbaju. Rajscy
 
 
felekindie2012
Piotr Biedrzycki
zwiedził 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 72 wpisy72 242 komentarze242 1301 zdjęć1301 0 plików multimedialnych0