Przyjechałem do Kazimierza po 20-tu godzinach jazdy autobusem. Zmarznięty, zmęczony spotkałem się z moim przyjacielem Robertem, z którym wypiliśmy butelkę whisky Royals przywiezioną z Indii (0,75 ml za 80 Rs). Na szczęście nie zostaliśmy internowani.
Zmiana czasu, szok termiczny, alkohol i zderzenie z polskimi realiami doprowadziło do wymieszania w mojej głowie wszystkich wspomnień z Indii i sprzed wyjazdu powodując powstanie w głowie zamiast mózgu masali, musi trochę czasu upłynąć, żeby zacząć normalnie funkcjonować. Indie są tak odmiennym od Polski krajem, że taki dwu i pół miesięczny wyjazd sprawia, że ciężko przestawić się od razu po powrocie. Zapraszam do czytania następnego; ostatniego wpisu, który będzie podsumowaniem mojej wyprawy do Indii. Jednak musi upłynąć kilka dni, żebym mógł "na trzeźwo" dokonać analizy czasu, który spędziłem w Indiach.